Zabawa trwa… Trou Blanc v3a4 jest jednym z piękniej mytych bazaltowych kanionów na wyspie, przypominając europejskie kaniony granitowe m.in. z rejonu Ticino w Szwajcarii. Jest rozrywkowy i jednocześnie atrakcyjny pod względem wizualnym. Przyciąga grupy komercyjne, których spotkaliśmy aż kilka. Mimo tłoku przejście Trou Blanc było trafem w dziesiątkę :). Kanion nie daje wytchnienia, mało jest miejsc „chodzonych” dzięki czemu akcja rozwijała się dynamicznie. W całym kanionie znajdują się trzy obligatoryjne zjazdy, pozostałe kaskady można pokonywać jako topogany i skoki. Dwa najciekawsze topogany to: pierwszy zawijany 15 metrowy „Le Tob Tim”, a drugi „L’accelerateur” ze zjazdem na stojąco – „na narciarza” 🙂 Próby utrzymania się na nogach kończyły się z różnym efektem 😉 najdłużej utrzymał się Tabaka, pozostali wykonywali różne kombinacje ślizgu, m.in. Mateo – zjazd „na fightera” ze skokiem na główkę lub Olo zjazd na plecach. Dodatkowych atrakcji dostarczała duża, kipiąca biała woda, która w niektórych miejscach przytrzymywała niektórych kanioningowców ;). Niestety zabawa trwała dość krótko około 3,5 godziny w kanionie… i trzeba było znów wracać długą, krętą drogą na kwatery… 🙂