Trou de Fer v7a5 – główny cel wyprawy osiągnięty :)

Czwartkowy poranek nie był łatwy… o godzinie 4 rano dzwoniące budziki powoli przebudzały członków wyprawy. Szybkie śniadanie, no i ruszamy. O godzinie 5:45 na Plateau de Belouve rozpoczęliśmy dwudniową akcję Trou de Fer przez Bras Caverne w składzie Dominik, Tabaka, Paulina, Mateo i Olo. Tego dnia, po długim dojściu przez dżunglę do wylotu kanionu, pokonaliśmy dwie kaskady 180 m i 150 m. Pogoda była dość kapryśna. Po południu przyszły spore chmury, widoczność była ograniczona a chodzenie po głazach utrudniała opadająca z chmur mżawka. Pokonywanie śliskich kamieni z ciężkim worem wymagało nie lada gimnastyki. O godzinie 17tej podjęliśmy decyzję o przygotowaniu biwaku, by zdążyć jeszcze przed zmrokiem. Wszyscy byliśmy odwodnieni po całym dniu akcji dlatego od razu rozpoczęliśmy gotowanie wody oraz przygotowywanie posiłków. Mięsko samo przychodziło do garnka… pijawki były niemal wszędzie. Po spożyciu posiłków wszyscy pogrążyli się w błogim śnie, zasypiając przy bujnych odgłosach dżungli…

Drugiego dnia, w piątek od samego rana towarzyszył nam huk latających helikopterów. Tego dnia pokonaliśmy ostatnią gigantyczną kaskadę 270m. Niektóre helikoptery przelatywały tak blisko skał, że wydawało się jakby miały nam odciąć linę śmigłem. Pogoda znaczenie poprawiła się, widoki były niepowtarzalne. Długie techniczne zjazdy w pobliżu przepięknych wodospadów robiły niesamowite wrażenie. Kolejna część kanionu Corridor z dużą wodą była także wspaniałą przygodą… Po zakończeniu czekało nas jeszcze kilka godzin wyjścia dżunglą. Z ciężkimi worami, napakowanymi całym sprzętem, ruszyliśmy powolnym krokiem pod górę…

O godzinie 18:05 zameldowaliśmy się w tym samym składzie na Plateau Wickers kończąc tym samym nasze przejście Trou de Fer. Aby uniknąć niedomówień – pierwsze w pełni polskie, samodzielne i bez wspomagania komercyjnego.

Kilka dni wcześniej Trou de Fer zaliczyli Malina i Paweł w towarzystwie lokalnego kanioningowca i przewodnika Cyrila, którego poznaliśmy w Trou Blanc.

Postanowili wybrać się na kanion komercyjnie, ponieważ była to ostatnia szansa dla Pawła, któremu został już tylko jeden dzień na wyspie – wylatywał o tydzień wcześniej niż reszta ekipy. W pierwszym tygodniu zmienne warunki pogodowe nie rokowały na dwu dniowe okno pogodowe, a w dniu z pewną prognozą Paweł miał lot do Polski. Szalony pomysł zrobienia Trou de fer w jeden dzień, dzięki wynajęciu przewodnika doskonale znającego kanion okazał się na szczęście trafiony w 100%. Mimo wsparcia ze strony Cyrila akcja była długa i męcząca – w przed dzień spanie na parkingu pod kanionem, potem podejście przez dżunglę jeszcze w ciemnościach, by poręczowanie pierwszej kaskady zacząć o świcie. Na szczęście prognozy się sprawdziły – rewelacyjne warunki pogodowe, jak i losowe dzięki czemu kanion przeszli w jeden dzień. Paweł prosto z Trou de Fer pojechał na lotnisko 🙂  Najprawdopodobniej jako pierwsi Polacy przeszli kanion.

Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli w organizacji tego wyjazdu i tych akcji, a także wszystkim którzy trzymali za nas kciuki!

12034388_1193484530669048_7368718133854746598_o

12031637_1193488587335309_7359393204434083417_o

11850489_1193485817335586_7236981935428087965_o

12038961_1193485864002248_6518566516751383339_o

 

11169668_1193484234002411_8947609870019918705_o

12028837_1193484427335725_5730448803492970533_o

12031459_1193484570669044_5304854179331637492_o

12034237_1193484610669040_8533135611175491879_o

DSC_3032

12029811_1193484494002385_5846948109847075221_o

12014976_1193484564002378_2265342765972332024_o

12030291_10153560633582789_2590733883967155412_o

12002376_1193484630669038_3224262753641910269_o

12034477_956661511063011_6228038166212955234_o

11850447_1193484430669058_3785955081902117166_o

12038948_1193485437335624_5813384753309432594_o

11999629_1193485547335613_7049403589748654051_o

12002414_1193485537335614_297431545787261522_o

12006666_1193485400668961_7267974283735685103_o

12045467_1193485497335618_217316451250608389_o

12030414_1193485530668948_1494514036915664862_o

12027266_1193485494002285_2896599137183420761_o

12029713_1193485434002291_7547265537913915816_o

12006636_1193485860668915_5207508307826078924_o

12022489_1193485747335593_1961534150095394786_o

12039082_1193488590668642_2147069675396616405_o

12029632_1193485867335581_2701317004492915511_o

12022553_1193485850668916_7588665969853770682_o

12006636_1193485860668915_5207508307826078924_o

DSC_3208

 

I jeszcze kilka zdjęć z akcji Maliny, Pawła i Cyrila.

GOPR4182-1GOPR4183 GOPR4183-1 GOPR4182