Czy śpimy w kasku? – czyli dwa razy 1000+ na Korsyce
Wróciliśmy, ale trudno określić czy z tarczą czy na tarczy, ponieważ z dwóch najpoważniejszych celów wyprawy 2 x 1000+ m … Czytaj dalej Czy śpimy w kasku? – czyli dwa razy 1000+ na Korsyce
Wróciliśmy, ale trudno określić czy z tarczą czy na tarczy, ponieważ z dwóch najpoważniejszych celów wyprawy 2 x 1000+ m … Czytaj dalej Czy śpimy w kasku? – czyli dwa razy 1000+ na Korsyce
To już któraś z kolei wyprawa polskich grotołazów na wyspę i nic dziwnego, bo wyspa śliczna, pogoda gwarantowana i mnóstwo kanionów. Skład wyprawy był wymieszany: Monika z Docentem (Monika i Grzegorz Badurscy) i Olo (Aleksander Dobrzański) ze Speleoklubu Dąbrowa Górnicza oraz ja, czyli Rudzielec (Joanna Jędrys) z AKG. W drugim tygodniu wyprawy towarzyszyła nam zaprzyjaźniona rodzina Bondirasów, młodych adeptów kanioningu: Ela + Wojtek + Piotruś.
Cel wyprawy został jasno sprecyzowany przez kierownika Ola: kanioning. I choć wyspa kusi wielkimi granitowymi ścianami do wspinania oraz malowniczymi plażami do byczenia się, my nie daliśmy się zwieść, czy też raczej nie mogliśmy. Pod tym względem wyprawę można uznać jako sportową, a jej wynik jako na prawdę zadowalający. W ciągu czternastu dni pobytu na wyspie zwiedziliśmy 12 kanionów, w tym dwa kaniony polecane przez Ola na dzień restowy. Całe dwa dni spędziliśmy na spokojnym odpoczynku.