Reunion 2015 – o wyprawie

Kanioningowy raj – Reunion!

We wrześniu 2015 roku odbędzie się pierwsza polska wyprawa kanioningowa na malowniczą wyspę Reunion, znajdującą się na oceanie Indyjskim około 700km na wschód od Madagaskaru. Tropikalna wyspa o niewielkich wymiarach około 50 na 50 km posiada niezwykle zróżnicowany krajobraz: cyrki wulkaniczne, zielone góry, przepiękne kaniony, skaliste poszarpane plaże oraz porozrzucane wzdłuż wybrzeża klimatyczne miasteczka.

google maps

Na początek, krótka „zajawka” – filmik przedstawiający niesamowitą naturę na wyspie. Żadne opisy słowne nie oddadzą tego co zaraz zobaczycie: 🙂

Wyspa Reunion kanioningowo została odkryta, a następnie eksplorowana po raz pierwszy przez Pascala Lapoule w 1988 roku. Jego zafascynowanie potencjałem kanioningowym wyspy było ogromne. Dlatego Pascal rozpoczął rozwijać kanioning, nikomu dotąd wcześniej na wyspie nie znany, pod koniec lat 80tych i w latach 90tych.

Znajduje się tu także jeden z najtrudniejszych kanionów na świecie Trou de Fer – zwany Mount Everestem kanionów. Zlokalizowany jest w północnej części wyspy Reunion, w pobliżu wygasłego wulkanu Piton des Neiges. Kanion powstał na skutek aktywności wulkanów, po zapadnięciu się terenu w głąb ziemi. Jest to miejsce jakiego nie ma nigdzie indziej na naszej planecie. Wyeksplorowany został przez Pascala Lapoule wraz z Laurentem Brosin oraz Pascalem Colas dopiero we wrześniu 1989 roku. Nazwa kanionu początkowo tłumaczona była jako „żelazna dziura” lub „piekielna dziura”…

Aktualnie na tropikalnej wyspie „pachnącej wanilią”  wyeksplorowano już ponad 70 kanionów, o kaskadach do 270m i wycenach do v7a7 włącznie.

Pomysł na szalony wyjazd zrodził się w głowie jednego z naszych kolegów – Ola (v7a7.pl), który kanioningiem zajmuje się już od paru ładnych lat. Projektem tym zaraził ekipę znajomych, którzy wkrótce będą mogli zmierzyć się z żywiołem… Wyjazd na Reunion marzył się Olowi już od dłuższego czasu. W 2005 roku kiedy jeszcze tkwił głęboko w świecie speleo i przeżywał zachwyt jaskiniami wodnymi wpadł mu w ręce katalog Petzla, w którym Francuzi opublikowali kilka zdjęć i opis rejonu. I to było to!

Jednakże aby zrealizować marzenie, czeka nas jeszcze dużo przygotowań logistycznych jak i sprzętowych. Potrzebne nam będzie około 500 metrów liny, wielkie biwakowe wory kanioningowe, sprzęt ekiperski, sprzęt biwakowy nadający się do kanionów…

Ponadto przed nami długa droga, ponieważ aby dotrzeć z Polski na wyspę , która jak mówią „zawsze jest nie po drodze” musimy przebyć 11 tysięcy kilometrów – najpierw z Krakowa przez Pragę do Paryża, a następnie z Paryża bezpośrednim dziesięciogodzinnym lotem na Reunion do stolicy Saint-Denis (około 9000 km). Transport na drugą półkulę zajmie nam około 20 godzin od momentu rozpoczęcia podróży. Jednakże nie poddajemy się i będziemy podążać za słowami Simona Moro:

„Nie jest łatwo mieć marzenia, chociaż każdy je ma. Ale tylko kilku ludzi pracuje, aby je spełnić. Zresztą wykręca się wymówkami: nie mam pieniędzy, nie mam stabilności finansowej, bla, bla, bla. To tylko wymówki, które mają nas powstrzymać przed przekroczeniem granicy codzienności i wkroczeniem we własny projekt życia.”

Na miejscu spędzimy niewiele ponad dwa tygodnie, jednakże przeżycia na pewno będą niezapomniane. Obok głównego celu wyprawy, jakim jest zrobienie Trou de Fer, odwiedzimy także inne kaniony, których zrobienie też będzie wspaniałą przygodą. Ponadto planujemy przemierzyć bezkresny tropikalny ląd, zobaczyć poszarpane skaliste plaże, dotknąć z bliska wulkanów, a także wykąpać się w Oceanie Indyjskim… miejmy tylko nadzieję bez bliższych kontaktów z rekinami 🙂

Liczymy na Wasze wsparcie i zapraszamy do śledzenia na bieżąco relacji z naszej wyprawy. Wstęp do przygotowań zakończę cytatem:

„Podróżować, doznawać wrażeń i uczyć się – znaczy żyć.” – Szerpa Tenzing

Paulina